Długo się zastanawiałam nad tym czy kupić czy nie. Wiele osób polecało go. Pokazywali pasty, lody, zupy kremy i drinki. No ale mi nie do końca na tym zależało. Zupę chciałabym zrobić czasem zwykłą, nie musieć siekać składników na sałatki i surówki, zrobić jakieś przetwory z rana na szybko. Klasyczne dżemy mi nie wychodziły przez źle dobrane zakrętki do starych słoików raczej więcej niż 3 dni nie wytrzymywały bez względu na to ile tam sypałam cukru i ile je dodatkowo gotowałam po zamknięciu. Tymczasem nie zawsze chcę dodawać tyle cukru a codzienne gotowanie owoców i mieszanie w garze raczej mnie przeraża. Wystarczyło więcej poczytać. Halo! Co tu można wyrabiać! Ale po kolei
Thermomix – czy warto kupić? – Dlaczego taki drogi?
Na rynku jest koło 40 wielofunkcyjnych urządzeń ale tylko 5 klasy Thermomix z czego 2 droższe od Thermomixa. Potrafisz wymienić chociaż jedną markę? No właśnie 🙂 To o czymś świadczy… Że lidlomix? bideromix? No halo! Jeśli mamy porównywać z Thermomixem to tylko tym pierwszym. Jedno z nich nie wiem które nie posiada wagi. Żadne nie posiada atestów ani certyfikatów uprawniających wykorzystywanie ich w gastronomii. Stali chirurgicznej tam nie uraczycie a plastik raczej chiński. Ile są na rynku? Rok? Pogadamy za 57 lat 😉 Przez kilka lat sprzedawałam wykładziny Vorwerka (producenta Thermomixa). Leżą w obiektach użyteczności publicznej czy na lotniskach. Jeździ się po nich i łazi. Jak by się zachowała wasza wykładzina domowa, gdyby codziennie chodziła po niej grupa ludzi, jeździli turyści walizkami na kółkach? Żadnych przetarć, dziur… Że są inne tańsze? Może i są – jasne. Można jeździć starym maluchem, można też Audi czy Mercedesem.
Thermomix – czy warto kupić? – Raty, płatności, oszczędności…
Thermomixa można wziąć na raty – to tak jak kupno auta, dobrego telewizora. W zależności od budżetu można zdecydować się na raty od 130 do 529 zł. W zasadzie się tego nie odczuwa a pieniądze wydane na raty zazwyczaj oszczędzamy na produktach, które teraz robimy w domu a wcześniej kupowalibyśmy w sklepie:
Thermomix – czy warto kupić? – Bułki i chleby
Ile kosztuje bułeczka wieloziarnista od 60 do 90 groszy. Teraz to jedynie koszt składników.
Thermomix – czy warto kupić? – Masła zwykłe, ziołowe i orzechowe
Ile jest orzechów w maśle orzechowym? W moim 98 % nie licząc oliwy. Hummus mieliliście w mikserze zwykłym. Fajnie było? Za mnie to robi Thermomix w kilka sekund 🙂
Thermomix – czy warto kupić? – Kostki bulionowe
Tablica mendelejewa? A gdzie! Można zrobić własną naturalną kostkę dodając jedynie sprawdzone składniki!
Thermomix – czy warto kupić? – Lody
Co tu dużo pisać…
Thermomix – czy warto kupić? – Sałatki i surówki
Dla mnie najważniejsze. Nie znoszę kroić i siekać. Mąż szczęśliwy bo teraz nie nadąża ich jeść a uwielbia. Dziś tylko tę wrzucam na dniach jeszcze będą dwie 🙂 Bałam się, że Thermomix robi tylko jedną wielką paćkę… A tu proszę 🙂
Inne Thermomix przepisy
Co dziś Wam zrobić na obiad?
Odkąd mam Thermomixa nie zadałam sobie tego pytania. Pamiętam pierwszą rozmowę z mężem kilka dni po zakupie.
- “Zostaw go już. Zjemy co zostało z wczoraj a to jutro”
- Ale jutro jest kurczak w sosie śliwkowym…
- Aha…
Cookidoo to dla mnie rewelacja. Mam plany tygodniowe. Przeglądam na komputerze albo komórce dodaję do czytnika i gotowe. Potem tylko z Thermomixa klikam i robię. Do tego listy zakupów. Nie mam czasu na bieganie po sklepach, mam listę, wchodzę do sklepu, zbieram składniki z półek i idę do kasy.
Dzięki temu posiłki są urozmaicone. Cookidoo, chipy, książki – zawsze znajdzie się przepis który dogodzi wszystkim domownikom. Jakiś składnik nie odpowiada. Zamień go! Moje dzieci zjadły kilka dni temu ryż i sos pomidorowy. Przy lekko zmodyfikowanym przepisie z cookidoo. Poszła porcja rzekomo na 6 osób 😉
Więcej o cookidoo tutaj
Wiem co jem
Wyżej wymienione masła, hummusy, chleby, kostki rosołowe robię już sama w domu – nie kupuję. Do tego ketchup, majonez, sosy, dipy. Kontroluję to co jemy w domu. Nie zależy Ci na tym? Nie musi. Przejdź do następnego punktu 😉
Czas, czas, czas
Pamiętam piosenkę z dzieciństwa. Szybko, szybko rusz się wstawaj! Szybko szybko, stygnie kawa!… Opanowałam niedawno sztukę work-life balance. Wracam z pracy i nigdzie się nie śpieszę. Spędzam czas z rodziną. Nie! Praca nie jest najważniejsza. Do tego odkryłam, że Włosi mają rację… Rodzinne jedzenie jest absolutnie fantastyczne. Dziś na slow-sunday-breakfast zrobiłam surówkę, dwie pasty, chleb, masło, hummus i nadziewane jajka… Zrobiłam to przed pobudką dzieci i wcale nie wstałam o 5 rano… Czas przygotowania posiłków skraca się diametralnie. Jedynie obieram warzywa, czasem kroję na mniejsze kawałki przed wrzuceniem do miski…
Gotowanie jest dziecinnie proste
Zaczyna więcej gotować syn. Albo chociaż przygotowywać proste dania jak masło orzechowe czy lody. Mężowi również ułatwia życie. Jeśli Twoja druga połowka nie gotuje nigdy go nie przekonasz do Thermomixa. Ale na dniach zrobię kilka fajnych przepisów na likiery i drinki 🙂 Dzieci mogą dodatkowo poklikać na wyświetlaczu. Nie wiem co za czasy ale jakoś zawsze to na nich działa. Dzięki temu często wszyscy jesteśmy razem w kuchni i razem przygotowujemy jedzenie.
Wystarczy tylko Thermomix
Wreszcie pozbyłam się ledwo zipiącego miksera oraz maszynki do smoothie i drinków co mi się zawsze rozkręcała na dole i wylatywało wszystko ;/ Nie muszę też robić smoothie na kilka podejść i przelewać. Szybko i sprawnie.
Bądźmy rozważni…
Nie należę do grupy osób, które uważają, że bez TM nic się nie da zrobić. Owszem rosół jedynie z gara, mielone z patelni. Jednak… Jeszcze do wczoraj kaszę gotowałam w garnku ale chyba nieprzypalające się garnki od kaszy przekonały mnie do TM 😉 No i jajka na miękko. Teraz nie muszę liczyć i pilnować czasu. Thermomix robi to za mnie !